Książka – jak być uśmiechniętym rodzicem…

Pomysł napisania poradnika zrodził się z obserwacji – obserwacji rodziców i ich dzieci. Być rodzicem to nie jest wielka sztuka. Wielką sztuką jest być rodzicem dziecka z niepełnosprawnością i oddać mu całego siebie, pokazywać mu świat, okazywać miłość i czekać na każdy postęp. A jak to zrobić???

Przeczytajcie historie rodzin, którym udało się to zrobić i mają receptę na szczęśliwe i udane bycie rodzicem oraz prowadzenie normalnego trybu życia – Mimo wszystko akceptują życie takim jakie jest
i nie poddają się. Są oni dla nas wzorem do naśladowania.

 

…Wiele razy też zadawałam pytanie dlaczego to spotkało mnie i moje dziecko i nigdy nie otrzymałam odpowiedzi od nikogo bo nie ma na to odpowiedzi…

…Czy jest mi ciężko zajmować się takim dzieckiem……już wiemy, że nie można się poddawać i odpuszczać…

…Nasze życie przed diagnozą wyglądało zwyczajnie tak jak setki tysięcy rodzin na świecie. Nie działo się nic szczególnego życie biegło swoim torem codzienne obowiązki praca nikt nie spodziewał się, że spotka nas takie nieszczęście…

…Czasem jest nam przykro, ale na krótko. Nie mamy do nikogo żalu, bo ludzie są różni…

… Nasza trójka, nasza autystyczna rodzina….

…Mąż okazał mi ogromne wsparcie po wizycie u pani psychiatry. Na moje pytanie co dalej? Odrzekł: zrobimy wszystko aby jej pomóc…

…Patrząc teraz z perspektywy czasu zastanawiam się skąd ja miałam tyle siły. Zarówno psychicznej jak i fizycznej?…

,…Dla mnie mój syn jest wielkim cudem ..

…usłyszałam tylko że to moja wina bo go takiego urodziłam……

…To trudny czas, bo dziecko z wiekiem ma inne potrzeby, chce coraz więcej, a nie umie nam tego powiedzieć wtedy pojawia się nerwowość i agresja, gdy np. on czegoś chce, a babcia go nie rozumie. U zdrowych dzieci po geście jest słowo i zdanie z wiekiem chce wszystko robić samo, a nasze dzieci przyzwyczajają się do czegoś np. mogłyby stale być karmione przez drugą osobę. Drugi raz nasze życie obróciło się o 360 stopni w momencie w którym usłyszałam, że syn choruje na autyzm wczesnodziecięcy. Diagnoza okazała się bolesną wiadomością. Nasz poukładany świat rozleciał się na drobne kawałki, których nie pozbieraliśmy do dnia dzisiejszego. Gdy usłyszałam autyzm to tak jakby wbił mi ktoś w serce nóż tak strasznie zabolało i boli do dzisiaj…

…O cud proszę codziennie Pana Boga, bo tylko on mi został…